Mów śmiało w oczy, co myślisz, a powiedzą o tobie, żeś nie bałwan, ale człowiek myślący, z wolną duszą. A choćby ci przyszło pocierpieć za twe przekonania, to znieś to cierpliwie, a od swego, gdy masz słuszność, nie odstępuj. Nie tyle cierpieli ci, co przed nami torowali drogę lepszą dla ludzkości, dla narodu — i dla nas“.
Obok tego jest też Bojko ciętym polemistą. Na zarzuty, czynione swoim przyjaciołom politycznym, iż rozbudzili apetyt i chęć rządzenia w ludzie, odpowiada: „Apetyt... Czy nie słuszny? Czy chłop po tylu wiekach niedoli nie ma prawa do tego apetytu? Czy z chwilą, kiedy nikną ci, którzy rej wodzili w gminie, w powiecie i w kraju, a dwory nie zawsze w polskie ręce się dostają, mamy być my, chłopi, bezwiedni, nie umiejący nie bez czyjejś podpórki pomyśleć, zrobić i zająć ten posterunek w życiu politycznem, który oni opuścić chcieli, czy też musieli? Nie, to byłoby dopiero zbrodnią. Chłopa gnuśnego i nieprzywykłego do polityki i urzędowania musiano popchnąć do tej pracy i w tem jest zasługa, którą potomni słuszniej z pewnością osądzą..."
Jako pisarz jest Bojko jednem z najpiękniejszych i najciekawszych w swoim rodzaju zjawisk, jakie zna literatura polska. Tej prostoty niewysłowionej, tej tężyzny, tej jędrności, tej powagi i swobody stylu niema się poprostu dość, gdy się czyta jego listy, artykuły i przemówienia na sejmie i przy różnych okolicznościach. Jest Bojko, jak niewielu dziś ludzi w Polsce, potomkiem w prostej linji pisarzy Zygmuntowskich. Jest wielkim talentem pisarskim i krasomówczym i za szczęśliwy należy poczytać ten zbieg okoliczności, który uchronił go od niwelującego wpływu kultury książkowej, a pozwolił czerpać przedewszystkiem z przeczystych źródeł duszy narodowej. Są istne klejnoty ducha, języka i stylu w tem, co z pod prostego tego pióra wychodziło od lat piętnastu, klejnoty, które wzbogaciły bogaty już skarbiec duchowy narodu i godne są stanąć w rzędzie najświetniejszych, tem świetniejsze, że w swoim rodzaju jedyne. Na pismach Bojki, gdy czas otrząśnie z nich pył aktualności politycznej, gdy obróci się w popiół to, co drażliwe i drażniące, a pozostanie to, co dotyka najogólniejszych i niezmiennych spraw narodowych, będą mogły pokolenia dalsze nietylko uczyć się, myśleć szlachetnie, ale i pisać pięknie, jak na autorach złotego okresu naszych dziejów.
Przytoczymy na zakończenie przecudny, do głębi przejmujący ustęp z „Kolendy“ Bojki, przesłanej ludowi polskiemu.
Strona:Świat R. I Nr 13 page 11 3.png
Wygląd
Ta strona została przepisana.