Przejdź do zawartości

Strona:Świat R. I Nr 2 page 18 1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
A jak tam na wsi?

Nie spiesząc się przybywała zima tegoroczna. Do tylu dokuczliwości, jakimi jesteśmy mordowani, nie chciała nam swoich dokuczliwości dorzucać zawcześnie i przez cały grudzień była jak pani łaskawa.
Zboża więc ślicznie porosły na wsi.
Śród szarych obszarów, lśniących ziemną nagością, poletka żytnie i pszeniczne leżały jak szmaragdami zasypane dywany o gęstem i jędrnem włosiu.
W niedzielę, która przegradzała święta Bożego narodzenia od wigilii słońce uczyniło przegląd pól i lasów. Miękkie powietrze nasyciło się złotym blaskiem, żywe niecierpliwości w ludziach budząc do wiosny.
— Wygląda jak w kwietniu już...
Niejeden głową na to kiwa:
— Co to jeszcze będzie do kwietnia...
Gospodarze łagodność grudniową zimy traktują z podejrzliwością:
— Mrozy w swoim czasie nie są nam straszne — powiadają — najgorzej gdy przyjdą wtedy właśnie kiedy pora im odchodzić.
Mogą się pocieszyć, że niezapóźno przyszły, bo w sam dzień Nowego Roku... Tylko, że to nie przesądza mrozów — najgorszych, bo kwietniowych.


∗             ∗

Kowal z Przepadłej Wólki jest tęgim rzemieśnikiem. Zreperuje nie tylko żniwiarkę ale i maszynę do szycia wyleczy, gdy zachoruje. Chwali się, że jakby mu kto pokazał mało wiele, to by we dworze założył dzwonki elektryczne same.
W zimę roboty ma nie dużo. Więc czyta.
Lata raz na tydzień do cukrowni w Gruszkowie i tam mu gazet rozmaitych dają.
Jak się tak naczyta, naczyta to go pali żeby pogadać o rozmaitych różnościach, które teraz na świecie nastają.
Po drugiej stronie mieszka ogrodnik.
Ale ogrodnik jest filozof.
— Ja wiem jedno — powiada on do rozpalonego lekturą kowala — że przez pracy nie będziesz miał kołaczy. Jak nie przyprawisz, to ci się nie urodzi. Pieczone gołąbki same ci nie wpadną do gąbki.
Całkiem rozmowy nijakiej z ogrodnikiem nie ma.
Kowal więc wali do kredensu.
Lokaj bierze do ręki pismo, które kowalowi tyle ognia w żyły napuściło:
— Eh! „Gazeta Ludowa" — mówi ze skrzywieniem — to dla chłopów. Ja tu mam coś lepszego do czytania.

OSZAR »