Ta strona została uwierzytelniona.
I mówi do mnie, jaż własnych mieszkańców
Dla obcej zgubię odsieczy?
Wszak wiész że Switeź nié ma innych szańców,
Prócz naszych piersi i mieczy.
Jeśli rozdzielę szczupłe wojsko moje,
Krewnemu nie dam obrony;
A jeśli wszyscy pociągniem na boje,
Jak będą córy i żony?
Ojcze, odpowiém, lękasz się niewcześnie,
Idź kędy sława cię woła,
Bóg nas obroni: dziś nad miastem we snie,
Widziałam jego Anioła.
Okrążył Switeź miecza błyskawicą
I nakrył złotemi pióry,
I rzekł mi, póki męże za granicą,
Ja bronię żony i córy.
Usłuchał Tuhan i za wojskiem goni,
Lecz gdy noc spadła ponura,
Słychać gwar zdala, szczęk i tentent koni,
I zewsząd straszny wrzask, ura!