Ta strona została uwierzytelniona.
Patrzy na rów i na głazy,
Otrze pot na licu zbladłem,
I kiwnie głową trzy razy,
Jakby chciał mówić, już zgadłem.
Dzieciątko na ręce bierze,
Smieje się dzikim uśmiechem,
I odmawiając pacierze
Wraca do domu s pospiechem.