Ta strona została uwierzytelniona.
Skręć mi przytém biczyk z piasku,
Zebym miał czém konia chłostać,
I wymuruj gmach w tym lasku,
Bym miał gdzie na popas zostać.
Gmach będzie z ziarnek orzecha,
Wysoki pod szczyt Krępaku,
Z bród żydowskich ma bydź strzecha
Pobita nasieniem z maku.
Patrz oto na miarę cwieczek,
Cal gruby, długi trzy cale,
W każde z makowych ziareczek
Wbij mnie takie trzy bratnale.
Mefistofil duchem skoczy,
Konia czyści, karmi, poi,
Potem bicz z piasku utoczy,
I już w gotowości stoi.
Twardowski dosiadł biegusa,
Probuje podskoków, zwrotów;
Stępa, galopuje, kłusa,
Patrzy, aż i gmach już gotów.