Ta strona została uwierzytelniona.
Słucha, zrywa się, biéży,
Włos się na głowie jeży,
Wtył obejrzéć się lęka,
Coś wciąż po krzakach stęka,
Echo powtarza wściąż
„To ja twój mąż, twój mąż!
Lecz zbliża się niedziela,
Zbliża się czas wesela.
Zaledwie słońce wschodzi,
Wybiegaią dwaj młodzi,
Pani śród dziewic grona
Do ślubu prowadzona,
Wystąpi śród kościoła
I bierze pierwszy wianek,
Obnosi go dokoła;
Oto w wieńcu lilie,
Ach czyjeż to są, czyje?
Kto mój mąż, kto kochanek?
Wybiega starszy brat,
Radość na licach płonie,