Przejdź do zawartości

Strona:Adam Mickiewicz Poezye 1822 S118.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A zagrzmię piersią, jaką Cheruby
Zagrzmią światu na skonanie,
Gdy proch zapadły w wieków otchłanie,
Ze snu nicości wybiją:
Takim grzmotem twoje chluby,
Gdzie piekło, gdzie gwiazdy świecą,
Nieskończoność niech oblecą,
Wieczność przeżyją!

— A któż to wschodzi? wschodzi na Syon dziewica;
Jak ranek z morskiéj kąpieli
I jutrznia Maryi lica;
Snieży się obłok, słońce z ukosa
Smugiem złota po nim strzeli;
Taka na śniegu, co szaty bieli,
Powiewnego jasność włosa.

Pojrzał Jehowah, i w Niéj upodobał sobie;
Pękły niebios zwierciadła,
Biała gołąbka spadła,
I nad Syonem w równi trzyma skrzydła obie,

OSZAR »