quelquefois. Strasznie poważny! Ale, jak mama zwykle mówi: l'amour vient après le mariage.
I długo, długo opowiadała Zofia młodéj towarzysce o wszystkich błyszczących marzeniach swoich. Lola słuchała; obrazy ludzi i świata, tego świata, którego była tak spragniona i ciekawa, jak w magicznéj latarni przesuwały się przed jéj oczyma w słowach Zofii.
I długo, długo jeszcze młoda narzeczona mówiła o pięknéj wyprawie, jaką będzie miała, o ślubnéj sukni, wieńcach, brylantach, koronkach, a Lola szła obok niéj ze schyloném czołem, zadumana; — Któż mnie ukocha, kto mi da to wszystko, kto mnie wprowadzi w ciepły, jasny świat? O, gdyby prędzéj!....
Gdy wreszcie zawołano na herbatę i młode towarzyszki weszły do salonu, pan Michał piérwszy raz uważnie spojrzał na Lolę. Lubił on słuszne, silne, o żywych rumieńcach i wydatnych kształtach kobiéty; drobna więc, blada i jakby smutna dziewczyna, wydała się mu prawie brzydką. Ale gdy przypomniał sobie wołającą o ratunek Jałówkę, ośmdziesiąt chat stanęło mu w oczach na miejscu, gdzie siedziała Lola i, udając zajęcie, blademi oczyma zaczął się w nią wpatrywać.
Gdy zmrok zapadł, powozy państwa Swatowskich toczyły się drogą, wiodącą do Próżnowa, a pan Andrzéj, wypuszczając z ust dym cygara, pytał Starskiego:
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 049.jpeg
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.