nie, pewnego poranku poczuł, że mu czegoś w życiu braknie; poczuł, że mu nie jest zupełnie dobrze na świecie. Cóż się stało? dlaczego czuł ten niesmak? Przecież w mieszkaniu jego axamitne meble były zawsze miękkie i piękne; Bouquerelle coraz lepsze dawał obiady; towarzystwa warszawskie coraz bardziéj się rozbawiały, a on był ciągle bohaterem tych towarzystw... Czegóż mu więc niedostawać mogło?
Młody doktor dotknął swego pulsu, sądząc, że go jakaś fizyczna słabość niepokoi; ale przekonał się, ze puls był zupełnie spokojny i zwykły. Podszedł do źwierciadła, spojrzał na swoję cerę, ujrzał ją zdrową i rozpromienioną rumieńcem dobrobytu. Zaczął więc chodzić po swoim gabinecie i spowiadać głąb' swego ducha. Po godzinnéj przechadzce wzdłuż i wszerz pokoju, zostało mu, jako wynik téj spowiedzi, tajemne wewnętrzne zeznanie: że, jest znudzony.
Znudzony? — czém i jak? Znudzony życiem — znudzony głęboko. Wszystkiego dotknął, wszystkiego użył, i świat nic dla niego nie miał nowego; przesyciła go miłość (a przynajmniéj to, co zwał miłością), i przesyciły obiady Bouquerella. Czytał książki, ale one nie przykuwały do siebie całéj jego istoty; czytał je dlatego, że tak już przywykł, że nie pojmował, by mógł być jaki oświecony człowiek, który-by nie czytywał; leczył chorych, boć na to był doktorem, aby leczyć; leczył nawet biednych, — z litości, bezpłatnie, — ale dziękczynień ich tyle przez lat kilka słyszał, że wolał już ich niesły-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 076.jpeg
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.