Ta strona została uwierzytelniona.
Fraszki tym książkom dzieją; kto się puści na nie
Uszczypliwym językiem, za fraszkę nie stanie.
Jeśli darmo masz te książki,
A spełna w wacku pieniążki,
Chwalę twą rzecz gościu bracie!
Bo nie przydziesz[1] ku utracie;
A jeśliś dał co z taszki,[2]
Nie kupiłeś jeno fraszki.
Niedbają moje papiery
O przeważne bohatery;
Nic u nich Mars, chocia srogi,
I Achilles prędkonogi —
Ale śmiechy, ale żarty
Zwykły zbierać moje karty;
Pieśni, tańce i biesiady,
Schadzają się do nich rady.
Statek tych czasów nie płaci,
Pracą człowiek próżno traci —
Przy fraszkach mi wżdy naleją,
A to w niwecz, co się śmieją.