Przejdź do zawartości

Strona:PL Fraszki (Jan Kochanowski) 029.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

(A miał doma kucharkę) i rzecze: Mój panie!
Kazaniu się nie dziwuj, bo mam pięćset na nie;
A nie wziąłbych tysiąca, mogę to rzec śmiele,
Bych tak miał czynić, jako nauczam w kościele.


Epit. Andr. Bzickiemu kaszt. chełm.

Możem się nie owszejki[1] skarżyć na te lata,
Jakokolwiek, jest przedsię godności zapłata.
Jędrzej Bzicki w tym grobie leży położony,
Który acz nie w majętnym domu urodzony,
Jednak za dowcipem swym, którym go był hojnie
Bóg obdarzył, a on im szafował przystojnie,
Był wziętym u wszech ludzi, siedział w pańskiej radzie,
Co mu więtszą cześć niosło, niż złoto w pokładzie;
Do Turek posłem chodził; labirynty prawne,
Jeśli jednemu w Polsce, jemu były jawne;
Umarł prawie na ręku u życzliwej żony
I leży pod tym zimnym marmorem zamkniony.


Tegoż małżonce.

Anna z Pilce, dwu mężu zacnych pochowawszy
I dwu synu, jako dwu źrzenic, opłakawszy,
I z mężów kasztelanka i z rodu, w tym grobie
Leży, który za zdrowia gotowała sobie;
Białagłowa uczciwa i serca wielkiego,
By u śmierci okrutnej było co ważnego.


Do fraszek.

Fraszki moje! (Coście mi dotąd zachowały)
Nie chcę, żebyście kogo źle wspominać miały;

  1. Niekoniecznie, niezupełnie.
OSZAR »