Przejdź do zawartości

Strona:PL Fraszki (Jan Kochanowski) 030.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz jeśli wam nie kmyśli cudze obyczaje,
Niechaj karta występom, nie personom łaje;
Chcecieli chwalić kogo, chwalcież, ale skromnie,
By pochlebstwa jakiego nieuznano po mnie;
To też wiedzcie, że drudzy swej się chwały wstydzą
Podobno, że chwalnego w sobie nic nie widzą.


Ofiara.

Pafijej swe zwierciadło Lais poświęciła —
Nie chce się widzieć, czem jest; nie może, czem była.


Na toż.

Gładkość od ciebie Wenus! ale nie trwa w mierze,
Bo co ty dasz, to zasię znienagła czas bierze.
Ponieważ tedy widzę, że mię ten dar mija,
Weźmiż i świadka daru swego o Pafija!


Z greckiego.

W tym grobie piękna Timas leży pogrzebiona
Którą przed szlubem wzięła czarna Persefona.
Na jej mogile wszytki rówiennice razem
Swe lube włosy ostrem ustrzygły żelazem.


Do dziewki.

Daj, czegoć nie ubędzie, byś najwięcej dała;
Daj, czego próżno dawać potem będziesz chciała,
Kiedyć zmarski twarz zorzą, a gładkie zwierciadło
Okaże to na oko, że cię siła spadło.
Już tam służyć nie będą te pieszczone[1] słowa:
Stachniczku duszo moja! — rychlej: Bądź mi zdrowa
Marya łaski pełna! — a w ręku pacierze,
Na jakie przy kościele baba pieniądz bierze.

  1. U Tur.: pieszczotne.
OSZAR »