Teraz możesz lelią piękny[1] włos otoczyć,
Teraz możesz zaśpiewać, możesz w tańcu skoczyć;
Po chwili przyjdzie druga, którą przejdziesz laty,
I rzeczeć: Weźm ty kądziel, przystojniej mnie z swaty.
To nie grzeczy Jędrzeju! że zarazem i ty
Na febrę stękasz i ja łeb noszę zawity;
Lepszy fortel rodzeni Lakonowie mają,
Co sobie jednej dusze wzajem pożyczają.
Czemu nam też Bóg takiej zgody nie pozwoli,
Aby wżdy jeden cieszył, gdy drugiego boli?
Mówiłem ci: Nie noś mi tych fraszek doktorze!
Które tam czasem słyszysz w biskupiej komorze;
Bo fraszek, jako sam wiesz, mam z potrzebę[2] doma,
Statku tam raczej nabierz obiema rękoma.
Pytasz: nie tesznoli mię tak samego siedzieć?
Teszniej mnie Wojtku! z tobą, kiedyś to chciał wiedzieć.
By się wszytka nawałność morska poruszyła,
By wszytek Ren zebrana moc niemiecka piła;
Nigdy nie będą mogli rzymskiej sile szkodzić,
Dokąd cesarz przeważny wojsko będzie wodzić.
Tak i dęby korzenia swego się trzymają,
A suchy nikczemny list wiatry obijają.