Przejdź do zawartości

Strona:PL Fraszki (Jan Kochanowski) 033.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Do Bartosza.

Bartoszu łysy, a z hiszpańską brodą!
Godzienby łaski za swoją urodą,
Ale panienki na cię nie łaskawy,
Tak powiadają, żeś nogieć[1] wąchawy;
Co jeśli tak jest, szkodać i urody
I tej łysiny i tej czystej brody.


Na obraz Andr. Patrycego.

Na wszytkiem Patrycemu[2] ten obraz jest równy,
Chyba to, że ten milczy, a owo wymówny.


Do doktora.

Nie trzeba mi się wiele dowiadować,
Kiedy ty chodzisz doktorze miłować?
Bo która z tobą w wieczór pobłaznuje,
Każda nazajutrz piżmem zalatuje.


Z greckiego.

Ani w młodej roskoszy, ani w starej widzę;
Owej prosto żałuję, a tej się zaś wstydzę.
Złe niedoszłe, ale też złe przestałe grona,
Nalepsze, gdy doźrzeją; także też i żona.


Ofiara.

Ten pas Greta, podstarzawszy sobie,
Poświęciła! można Wenus tobie.
Tomku złoty! twoja wie kaleta,
Zkąd dostała tego pasa Greta?


Z greckiego.

Nie sądź mię za umarłą gościu mój miły!
Śpiewaczki mityleńskiej, z tej to mogiły.

  1. Nikczemnik, ladaco.
  2. W wyd. 1584: Patriceniu.
OSZAR »