Człowieczych to rąk sprawa, a taka praca
Rada się w krótkim czasie wniwecz obraca.
Lecz jeśli mię chcesz pytać o rymy moje,
Którym boginie dary przydały[1] swoje,
Wiedz, iżem śmierci znikła; a póki słynie
Lutnia i mowne gęśli, Safo nie zginie.
Twój mi brat Jostcie! powiada o tobie,
Żeś łaskaw na mię, czego życzę sobie,
Bo twoja przyjaźń, którego zwyczaje
U ludzi chwalne, świadectwo mi daje,
Żem dobry człowiek; ani ty miłujesz,
Jedno w kim cnotę i stateczność czujesz.
Przeto, żebyś też wiedział serce moje,
Ślę te do ciebie krótkie rymy swoje,
Który miej jako pewny zakład jaki,
Żem jest i chcę być twój na czas wszelaki.
Wiatry z północnem morzem na mię się zmówiły,
Aby mię niewinnego gardła pozbawiły,
I nakoniec dowiodły swego, bo stargawszy
Białe żagle i okręt w kęsy zdruzgotawszy,
Przybiły mię do brzegu pustego na desce;
Tamżem został, bo wyszcia nie dawało miejsce.
A ty, co tędy płyniesz po głębokiej wodzie,
Umiej o Chmielowskiego powiedzieć przygodzie.
Jeśli co ważne jest świadectwo moje
Porębski złoty! skotopaski twoje
- ↑ U Tur.: przykłady.