Przejdź do zawartości

Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.1 123.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rają sobie siedliska w dziuplach, czyli wypróchniałościach starych drzew. Człowiek, aby ułatwić sobie podbieranie miodu, począł w całych drzewach wydrążać sztuczne dziuple, czyli wydziaływać je, dziać, a stąd drzewo takie w języku polskim nazwano dzienią lub drzewem dzianem, bartnem, barcią. Na barcie obierano zwykle sosny, czasem jodły, najmniej 120 lat liczące, niemające gałęzi od dołu. W księgach czerskich, pod r. 1423, znajdujemy wzmiankę o dzianym dębie. Niekiedy też w jednej sośnie dziano po kilka barci. W drzewie takiem wyrabiano barć na 2 do 4 sążni nad ziemią od strony wschodnio-południowej, to jest tej, która najmniej na wiatry w naszym kraju jest wystawioną. Wyraz barć napotykamy już w dokumencie z r. 1261. Powstał on albo od nazwy narzędzia barta, bartnica, które do wyżłabiania drzew służyło, albo od wyrazu obar (obwar), oznaczającego drzewo złamane i oblane żywicą; nieraz bowiem nad barcią ścinano koronę drzewa, aby powstrzymać jego rośnięcie, dla barci niepotrzebne. Barć czyli dzień przedstawiała zwykle wyżłobioną w drzewie próżnię, długą 4 stopy, głęboką cali 15, szeroką w otworze cali 4, a wewnątrz 12. Otwór ten zakładano wyciosanym z bala zatworem czyli dłużnią, zdłużem, zatulą. Wewnątrz barci górna jej część czyli głowa była laskami zaleszczona, aby ciężkie od miodu plastry nie ulegały oberwaniu. W środku dzieni, od strony wschodniej, wyrabia się na parę cali długi otwór, zwany okiem, do przechodu pszczołom służący. Do wyrabiania barci służyły głównie dwa narzędzia: pieśnia, rodzaj wielkiego dłuta i serka, barta, t. j. szeroka siekierka do wygładzenia ścian w barci używana. Ze starych sosen robiono ule, ścinając je, piłując na sążniowe kłody i wyrabiając w każdej barć czyli siedlisko dla roju. Ule takie zwano zwykle dziankami, kłodami, a najczęściej pieńkami, i ustawiano je w ogródkach przy domu. Kącki w swojej „Nauce o pasiekach“ drukowanej w Lublinie (r. 1631) powiada, że „ule mają mieć w sobie barć długą, albo dzienią, od wierzchu do spodku“. Aby zabezpieczyć ule od wilgoci, myszy, mrówek i złodziei, i zwiększyć ilość miodu, sporządzano t. zw. odry czyli stanie, t. j. robiono na konarach wielkich drzew leśnych pomosty i ustawiano na nich pnie z pszczołami. Jeden ul, zaciągnięty na drzewo i umocowany na grubej gałęzi, zwano stawką. Barcie w puszczach rządowych na Mazowszu uprzątnięte zostały ostatecznie, przez wyprzedaż ich na drzewo, w latach 1865—1870.

Bardela, z włoskiego bardella, siodło słomiane, grubem płótnem obszyte, bez drzewa, żelaza i strzemion, z jednym popręgiem na wierzchu, służące do ujeżdżania młodych źrebców („Hippika“ Moniwida Dorohostajskiego. — B. Gem.)

Bardysz, ob. Berdysz.

Baron — nie był nigdy tytułem, przyswojonym dawnemu językowi polskiemu, ale zato w dokumentach łacińskich z doby Piastów i Jagiellonów, zwłaszcza w liczbie zbiorowej, często używanym. Gdy bowiem chciano oznaczyć możną szlachtę, która miała poddanych i prawo sądownictwa nad nimi, zapożyczano z zachodniej Europy łacińską nazwę barones. U Niemców baron, freiherr, edelherr, baro, liber baro, był to szlachcic bądź lenny, bądź allodjalny względem cesarza i państwa, a który miał własne sądy i używał w koronie swego herbu 7 pałek. Gdy namnożyła się wielka liczba baronów, znaczniejsi, dla wyróżnienia, przybierali tytuły grafów czyli hrabiów, a natomiast cesarze nadawali tytuły baronów państwa dochodzącej do znaczenia szlachcie niemieckiej. W Polsce dyplomów takich nie było, ale już Kazimierz Sprawiedliwy, w nadaniu Oświecimia i innych zamków r. 1163 Wichfridowi, nazywa go baronem. Kazimierz

OSZAR »