cza kilka nazwań powozów od miejscowości: nejtyczanka od Neu-Fitschein, landara od miasta Landau, a słynęły przecie i bryki brodzkie i szydłowieckie. Już Herbersztein, który za czasów Zygmunta I jeździł trzy razy przez Polskę do Moskwy, wspomina o podarowaniu mu przez Radziwiłła „woza węgierskiego, zwanego kotczi.“ Wozy takie bywały dwu, cztero i sześciokonne, u możnych kobiercami obijane, jak to np. pisze Zbylitowski w XVII w.:
Kiedy owe kotcze swoje ubieracie,
I drogiemi kobiercy tak je obijacie.
Knapski określa: „wóz do wożenia rzeczy, person, potrzeb, jako u nas kotczy pospolity we 2, we 4 konie.“ Starowolski narzeka, że „teraz bez strojnie obitych kotczych i do obozu już jechać nie chcemy. Bielski w XVI w. pisze: „Wjechali posłowie nasi do Paryża na kotczych bardzo świetnie.“ To ubieranie kotczych kobiercami stąd pochodziło, że kolebki i karoce paradne nie nadawały się do dalekich podróży, wobec ówczesnych powszechnie złych dróg i mostów. Kotczy koń zwał się koń dobry pociągowy, a kotszysz (ob.) był woźnica.
Kodłuch, pieniek pióra gęsiego, do pisania służący. Krescencjusz w tłóm. polskiem z XVI w. powiada: „Pierze z gęsi na pościel dobre, kodłuchy twarde na pióra pisarzom, a co z nich oberwiesz, do strzał się przygodzi.“
Koftyr, materja kosztowna, jedwabna turecka; takiej 200 sztuk dawać miał corocznie wojewoda wołoski Jagielle. Jan Kochanowski mówi we „Fraszkach:“ „Tu bisior, tu koftery, tu włoskie zaponki.“
Kojec, kociec, klatka drewniana lub pleciona z wikliny na kury. Dawni myśliwi w kojcach trzymali ptaki łowcze, jak: sokoły, rarogi, krogulce, drzemliki, jastrzębie i siecią schwytane dzikie ptactwo. Że z kojca takiego łatwo dostać drób’, czy ptaka, Jan Kochanowski pisze we „Fraszkach“:
Śmierć nie zna złota i drogiej purpury,
Mknie po jednemu, jako z kojca kury.
Kokarda, noszona na kapeluszach, czapkach i kaszkietach w wojsku polskiem od czasów saskich aż do r. 1831, była białą. Postanowieniem sejmu z d. 7 lutego 1831 roku do kokardy białej dodano kolor czerwony, jako barwy herbu Królestwa Polskiego i W. Księstwa Litewskiego. W wieku XVIII wojsko nosiło kokardę z materyi upiętej w kształcie zwykłej kokardy; za czasów zaś Księstwa Warszawskiego — w kształcie krążka ku środkowi marszczonego, przyczem u oficerów była z materyi srebrnej. Z czasów Królestwa kongresowego kokarda była w kształcie owalnym, naszyta na kawałek grubej skóry lub drzewa, (ob. rys. w t. I, str. 260 i 264). Kokarda oficerska tych czasów była z materyi jedwabnej. Regulamin r. 1791 przepisywał dla „Kawaleryi narodowej“ zamiast kokardy, „które od dżdżów i kurzawy, mimo największego ochędostwa, często się brukają“, nosić krzyż kawalerski srebrny. Krzyż ten spotykamy na kokardach u czapek pułku szwoleżerów gwardyi polskiej Napoleona, oraz na czapkach oficerów ułanów Księstwa Warszawskiego i Królestwa kongresowego. B. Gemb.
Kokosza wojna ob. Rokosz.
Kolacja pierwotnie miała znaczenie składki, i dlatego służyła najprzód do oznaczenia składkowej biesiady, uczty. Marcin Bielski w „Sejmie niewieścim“ i „Rozmowie dwuch baranów o jednej głowie“ często narzeka na zbytkowne kolacje, biorąc je zawsze w znaczeniu uczt i biesiad wystawnych. W późniejszych czasach każdą wieczerzę, nawet skromną, zaczęto nazywać kolacją, a tylko lud wiejski pozostał wierny starożytnej nazwie rodzimej.
Kolasa, kolaska, tak nazwana od kół, pierwotnie oznaczała wóz i wózek