jąc mu projekty zaborcze, na które sułtan odpowiadał ponuro.
— Znam was, ludzi wschodu! Sączycie jady w ucho władców, zachęcacie nieść śmierć i pożogę, z których sami ciągnęlibyście korzyści, nam zostawiając trud i zemstę pobitych. Znam was! Odstąp!
Nie było rady. Tymczasem czasy się zmieniły i dnia pewnego zbliżyła się do wyspy hiszpańska fregata, żądając wydania Omara i jego towarzyszy. Babalatchi nie zdziwił się perspektywą zostania ofiarą politycznych knowań europejczyków, lecz od jasnego zdania sobie sprawy z położenia do pogodzenia się z niem było daleko. Natychmiast uplanował powtórną ucieczkę. Z bronią w ręku i nielicznymi towarzyszami, opanował łódź i wywiózł Omara i jego córkę. Dzieje tej śmiałej i krwawej ucieczki, pozostały w pamięci miejscowej ludności, pozostał żywy obraz nieustraszonej dziewczyny i wiernego sługi, unoszących śród strzałów i nocy, ślepca na nikłą łódź kołyszącą się na wzburzonych morskich falach. Towarzysze broni nowego Eneasza, polegli tak, jak niegdyś jego synowie; duchy ich z ciemności Erebu zdawały się pomagać śmiałej ucieczce wodza, i jeśli o całem tem zajściu wzgardliwie wzmiankują politycy zażywający wczasów w cieniu galerji rezydencji tego lub owego radży (wielkorządcy), żołnierze, straż trzymający w obszernych dziedzińcach, rozpowiadają sobie, przy ogniskach przyciszonym głosem, zaciskając pięści, z ponurem i tęsknem spojrzeniem w noc nieprzeniknioną i nieokreślną dal morza, o ucieczcze ślepego wodza, podziwiając bitnego niegdyś dziś nieszczęsnego, podziwiając nieustraszoną jego córkę, mądrego i przebiegłego sługę i tych co polegli
Strona:PL Joseph Conrad-Banita 052.jpeg
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.