A przykładem przodków swych szukaj sławy mieczem,
Kresu zamierzonego pewnie nie odwleczem.
Przeczże niewolęć raczej znacznie przed wszystkiemi
Popisać się dzielnością, i cnotami swemi,
Niż utracać nikczemnie w cieniu wieku swego,
Nie skosztowawszy co jest na świecie dobrego?
U Boga szczęście w ręku, próżno dufać zbroi,
Lecz ty przed się czyń synu co tobie przystoi.
Cnota sławą się płaci: a snadź w przyszłym wieku
Wzbudzi takiego ducha Bóg w pewnym człowieku,
Który twe zacne sprawy swojem piórem złotem
Będzie chciał światu podać, tak iż nigdy potem
Imię twoje nie zgaśnie, ani uzna końca
Póki zwierząt na ziemi, a na niebie słońca.
Takie przysmaki starzec on ku cnocie dawał
Wnukowi, a jam ucha, nakładając, stawał
Lada gdzie przy jaskini, mało myśląc o tem,
Żeby mi się to kiedy mogło przydać potem.
Ale co mój za rozum? wy mię motykami
Płoszycie, a ja każę o cnocie przed wami.
Mało było nie lepiej o ten rząd przeklęty
Dać wam taką łacinę, ażby wam szło w pięty.
Co was jednak nie minie, jeśli (jako tuszę)
Przed waszem gospodarstwem wynieść się stąd muszę,
Teraz już niech tak idzie, bo złe nie uciecze,
A to w zysku będziecie mieć co się odwlecze.
Satyrze pomnij zstąpić do mnie swego czasu
Kiedy będziesz miał nazad wędrować ku lasu.
Powierz mi, jako się kto będzie miał ku tobie.
Bo nie wszystkich jednako uznasz przeciw sobie.
Najdziesz ktoć wdzięczen będzie: najdziesz ktoć nałaje
W różnych głowach muszą być różne obyczaje,
Nakoniec i jabym sam wiedział co winować:
Słuchaj, mogłeś na wiennik chróstu nie żałować.