Hej! szepce coś do ucha,
Aż serce samo słucha...
Z nad łąki wstają mgły...
W chałupie żona stęka,
Aż jęczy cała chata...
Za poły jakaś ręka
Wyciąga mnie ze świata
— Czas, chłopie, spocząć ci!
Jak też ten miesiąc świeci...
Ach, ratuj Matko Boża!..
W barłogu głodne dzieci,
W stodole niema zboża...
Dał Pan Bóg ciężkie dni!
A cóż ja im pomogę?...
Hej, w drogę! w srebrną drogę!
Na spodzie piasek złoty
Opłucze krwawe poty,
Obmyje krwawe łzy...
Na strudze młynek huczy,
Pod lasem cień się włóczy...
Oj! słonko nie dobudzi
Świtaniem wszystkich ludzi...
Kto usnął, niechaj śpi!
Za górką bledną zorze...
Przybliża się godzina...
Ha!... w imię Ojca... Syna...
Co za szum!... Mocny Boże,
Bądź miłościw mi!...
Idzie cichy wiatr przez pole,
Kołysze się falą żyto...