Na grzbiet, siermięgo! Nie oschłaś z potu
Przez krótką noc czerwcową...
Do ręki koso, ty bojownico,
Na łąkę za dąbrową!
Przyjdzie południe do mojej chaty,
U twardej siędzie ławy...
I patrzy — jasne — na moją dziatwę,
Bladą od lichej strawy...
I rozłamuje czarny kęs chleba
Drżącemi ot, rękami...
A co poniesie do ust kruszynę,
To się zaleje łzami!
A przyjdzie nocka do mojej chaty,
Podeprze głowę ręką
I w dumach, dumkach, siedząc na progu,
Rozlega się piosenką...
A serce w piersiach ptakiem się zrywa
I drży ta chata licha,
Gdy pieśń tęskliwą o chłopskiej roli
Śpiewa ta nocka cicha!
Chodziły tu Niemce,
Chodziły odmieńce:
»Sprzedaj, chłopie, rolę,
Będziesz miał czerwieńce!
Zapłacimy chatę,
Zapłacimy pole...
Będziesz miał talarów
Na caluśkim stole!«
— A mój Niemcze miły,
Idźże, kędy raczysz!
Ale mojej roli[1]
Równo nie obaczysz!
- ↑ Omyłka w druku; winno być — doli (patrz: Sprostowanie omyłek).