Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 2 136.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie podnosi nam czoła,
Gdzie od wschodu słoneczny brzask świta.

Cóż, że śpiewa ktoś sobie,
Jakiejś mglistej żałobie,
Jakiejś drobnej nadziei miłości?
Pieśń się taka nie przetrze
Przez szerokie powietrze,
Do krwi ludu, do kości!

Hej, śpiewaku ty stary!
Spojrzyj w pola i w jary
I posłuchaj, co gwarzą mogiły...
Uderz w struny — a grzmotem,
Nie słowiczym szczebiotem,
Bo nie łez nam potrzeba — lecz siły!




OSZAR »