Otrzyj czoło, wiosko licha,
Dosyć potu już!
Nocka idzie, nocka cicha
W wianku białych róż na głowie,
W wianku białych róż!
Rzędem stoją jasne kosy,
Na nich ćmią się łzy...
Albo może z łąk tych rosy,
Albo oddech mgły w parowie,
Albo oddech mgły.
Hej! sukmaną wyszarzaną
Otrzyj, chłopie, stal!
Nie świeć ludziom łzą przelaną,
Ty się Bogu żal w złej doli,
Ty się Bogu żal!
Dosyć się łez starło połą
Zgrzebnej szmaty tej!
I te wsiąkną... Hej, wesoło
Huknij pieśnią! Hej, po roli
Huknij pieśnią... Hej!...
A obsiądźcież w krąg ognisko,
Płomień buchnie wnet!
Bóg daleko — nędza blizko,
A dola gdzieś het, za górą...
A dola gdzieś — het!
Kto mi druhem, kto mi kumem,
Niech mi poda wtór:
Serca — biciem, lasy — szumem,
I ten ciemny bór — wichurą,
I ten ciemny bór!
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 2 146.jpg
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
II.