Polko słyszałam lasów twoich mowę —
Były to pieśni olbrzymie, echowe,
Lecące ponad świerków piramidy,
Jak hufiec duchów, w mgieł zbroje zakuty,
Co szturmem bierze chmur czarnych reduty
I hasło zwycięstw w miesięczne gra rogi...
I były pieśni te, jako Druidy,[1]
Bijące w tysiąc harf, gdy przed swe bogi
Niosą wiosennych tajemnic objaty:
Złote żywice i konwalji kwiaty...
I miały pieśni owe tysiąc tonów:
Gotyckie hymny katedr, jęki dzwonów,
Szumy chorągwi rozpuszczonych, które
Z zachodu brały i z wschodu purpurę...
To znów buchały pieśni te, jak kotły
I trąby, ponad smolne sosen miotły,
Co w piorunowej burzy błyskawice
Po skrajach lasu stoją, jak gromnice,
I świecą swoim potępionym blaskiem
Dębom, co z hukiem walą się i trzaskiem...
Aż się w westchnienia, w poszepty rozwiodły
Nad wianki kalin i nad czarne jodły,
Jakoby skarga ogromna, dziejowa...
Poznałam, że to była nasza mowa!
- ↑ Druidzi — kapłani celtyccy w starożytnej Gallii.