Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 009.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I. Z SŁOWICZYCH PIEŚNI.



I. PATRZ, JAKA JASNOŚĆ...


Patrz, jaka jasność tu ku nam się chyli
Z różanych niebios o zachodu chwili...
Patrz, jaki płynie cichy i perłowy
Mrok, aby dłonie złączył nam i głowy...

Czego się lękasz? — Czy mgły tej, co spada,
Jak roztrzęsiona w pył siny kaskada?
Czy jodeł czarnych, co patrzą i stoją?
Czy nocy, która idzie?... Jestem twoją!

Na sercu twojem chcę prześnić do rana,
Na twem bijącem sercu... Daj mi rękę!
Słyszysz z oddali płynącą piosenkę?
Patrz, spada gwiazda jakaś obłąkana...

Kto wie, gdzie padną i kogo upoją
Jej blaski... Może to duch jaki złoty
I rozkochany i pełen tęsknoty
Tak cicho do nas leci... Jestem twoją!



II. IDŹ, IDŹ W POKOJU...


Idź, idź w pokoju!...
Nieprzeznaczonem było nam na ziemi

OSZAR »