Moja dziewczyno, kocham ciebie
Jako Bóg widzi nas!
Nie kocham ciebie na rozkosze,
Ani na letkie sny,
Jeno na biedę, co ją znoszę,
Na smutek — i na łzy...
Nie kocham ciebie na kołacze,
Ani na słodki miód,
Jeno na dolę, co to płacze,
Na pracę i na trud...
Nie kocham ciebie na pieszczoty,
Na pieśni, ni na tan,
Ale na krwawe poty,
Co z czoła kipią w łan...
Tęskność mnie dławi w czarnym chlebie,
Z zdroju mi smutki pić...
Moja dziewczyno, kocham ciebie,
Chceszże ty moją być?...
U okienka, u mojego,
Co w północną patrzy zorzę,
Bukiet kwiatków tych położę,
U okienka, u mojego...
Bo te kwiatki to łzy krwawe,
Co padają na tej ziemi,
Za blizkiemi — dalekiemi!...
Bo te kwiatki to łzy krwawe...
Może słonko je obaczy,
Gdy w niebieskim stanie progu —
I opowie o nich Bogu...
Może słonko je obaczy...