A piosnka moja leci tą ciszą,
Po polu, het, po naszem!
Po naszem?... Co tu nasze, mój Boże?
Chyba te jasne rosy,
Chyba tych ranków wiosennych zorze,
Chyba te w chatach kosy...
Chyba zarosła trawą mogiła,
Gdzieś na rozstaju, w lesie,
Chyba pod głową ziemi tej bryła
I wiatr, co piosnkę niesie...
Po tej naszej wiejskiej drodze
W dumach, w dumkach oto chodzę,
W dumach, w dumkach schylam głowę
Pod te zorze wieczorowe,
Pod tej ciszy tchy...
A gdzie padło dobre słowo,
Słyszę pieśnię skowronkową;
A gdzie krzywda przeszła drogą,
Kamień leży mi pod nogą.
Ciężki — jako łzy...
Dobre słowo wciąż odkwita
To w kwiat polny, to w kłos żyta;
Stara krzywda głazem leży,
Na pustkowiu, na rubieży[1],
Pod siwymi mchy...
W zorzach, w łunach ponademną
Idą chmury w drogę ciemną;
- ↑ Rubież (z ros.) — granica, kresy, skraj.