Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 058.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A umęczony jest duch mój w tym locie
Trapieniem Pańskiem i własną niemocą
I nieraz mdleje w palącej tęsknocie
Miesięczną nocą...

Lecz mu nie wolno, jak czynią motyle,
Skrzydłami bijąc, na ludzkie paść ramię...
A tę gałązkę, gdzie spocznie na chwilę,
Pan zaraz łamie...

Aż sam po niego wyciągnie swe ręce,
Z powietrza weźmie, na piersi go złoży
I krwawe pióra wygładzi po męce...
Duch mój — ptak Boży...



III. GŁOS GROBU.

GŁOS.

Grób nie jest smutny...
Wszystkie twe radości,
Wszystkie uśmiechy, wszystkie jasne chwile
Wcześnie przed tobą przychodzą tam w gości,
Wcześnie cię w twojej czekają mogile.
I upojenie życia i wesele,
Nim ty nadejdziesz, już łoże ci ściele.

Grób nie jest pusty...
Młodości twej róże,
Gazy tych ułud, co duszę ci kradną,
Siew twego szczęścia, plon zbity przez burze,
Wszystko przed tobą upada tam na dno.
I wszystkich uczuć kwiaty tam się kładą
Zwiędłym pokosem i równianką bladą.

Grób nie jest zimny...
Serca twego bicia,
Wrzące sny twoje i twoje marzenia

OSZAR »