Ta strona została uwierzytelniona.
Ach, i o pieśni słowiczej, co wiosną
Nie utuliła mnie w ciszy i w cieniu,
O ustach, które pieszczotą miłosną
Nie tknęły moich, i o tem pragnieniu,
Które ugasić mogła kropla rosy,
A i tej nawet nie dały niebiosy!
Zakwitły ciernie. Krzew bólu i męki
Stanął w śnieżystym bukietów swych puchu
Od drgnięcia pierwszej skowrończej piosenki,
Od pól podmuchu.
Czarność się jego żałobna odziała
Kwiatem rozkoszy, utkanym misternie,
Gwiazda przy gwieździe drży lekka i biała...
Zakwitły ciernie.
Ale nad czołem schylonem w zadumie
Zawsze się wije ta gałąź kolczata,
Co żadną wiosną zakwitnąć nie umie —
Wielka, cierniowa korona wszechświata —
Myśl, co kwiat życia tragicznie otrząsa
I nagich kolców żądłami mózg kąsa...