Ta strona została uwierzytelniona.
Ile hańbiących jarzem — tyle mocy,
Iżby je złamać, jak łańcuch przegniły.
Ile nadziei — tyle i rozpaczy,
Ile pociechy — tyle smętnych godzin,
I tyle śmierci, ile jest narodzin,
I tylu synów — ilu jest tułaczy!
Zapłonęła, zagorzała
Jutrzenka na niebie;
Wschodzi słonko, wschodzi złote,
Ale nie dla ciebie...
W pole, w pole, po padole
Buja sokół siwy...
Kiedyż tobie wzejdzie zorza,
Kraju nieszczęśliwy!
Wschodzi słonko, złote słonko,
Kalinowa zorza,
A nad tobą nocka czarna
Od morza — do morza!
Polewały bujne deszcze,
Polewały rosy;
Nie wyrosły na mogile
Ni kwiaty, ni kłosy.
Ale wyrósł na mogile
Czarny krzyż dębowy,
Siadał na nim orzeł siwy,
Orzeł nadstepowy...