Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 166.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A nóżęta wszystkie boso,
Na chojaku Maik niosą.

A ten Maik w słonku świeci,
Ubrały go w kwiaty dzieci,
Ubrały go i dziewczęta,
Wstęga na nim przewinięta...

A ten Maik cudne ziele,
Gdzie on zajdzie, tam wesele,
Gdzie on zajdzie, tam uciecha,
Aż się po wsi gonią echa!

Dla Maika dobre czasy:
Są w komorze chleb, kiełbasy,
Jest w komorze kołacz biały —
Będą dzieci zajadały!

Dla Maika dobra pora,
Od wrót do wrót, aż do dwora...
Otwierają mu panięta,
Bo to teraz wiosny święta!

Przede dworem dzieci stoją,
Do śpiewania gardła stroją...
— Już my zimę z słomy[1] zwili,
Pod wodą ją utopili.

A my dalej z niemi wtórem
Hukniem wszyscy wielkim chórem:
— Świeci słonko w polu, w gaju,
Witaj, witaj, miły Maju!




  1. T. j. bałwana ze słomy, przedstawiającego zimę.
OSZAR »