I szły, nie widząc nic a nic,
Błyszczące złotem Magi,
Że wiodą taki wielki lud,
Spragniony, głodny, nagi.
I rzecze jeden: »Dziwny szum
Dokoła siebie słyszę,
Jak gdyby puszcze leśne szły
W ogromną wschodu ciszę...«
I rzecze drugi: »Dziwną woń
Czuję wskróś nocnej rosy,
Jak gdyby wkoło łany pól
Złotymi trzęsły kłosy...«
I rzecze trzeci: »Dziwny cień
Za nami widzę z dala,
Jakby nam w ślady morze szło,
Ogromna, cicha fala...«
I dalej tak olśnieni szli
Jutrzenną gwiazdą wschodnią,
I nie widzieli nic a nic,
Co dzieje się tam pod nią.
Ty, gwiazdo drżąca, czekaj mnie,
Aż się uciszę w sobie,
Dokonam biegu i mój dzień,
Najemny dzień odrobię.
Przelotem tylko oczy me
Biedz mogą dziś do ciebie;
Tak zgięta jestem w jarzmie tem,
W bojowej tej potrzebie...