Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 190.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nadto bzów woni mając już,
I nadto mając ziemi...

A łodzią nie chwiał żaden ruch,
U brzegu senna stała;
A wodą szedł już nocy duch
I mgła wionęła biała...

A serce we mnie zcichło tak,
Jak tonie te mdlejące;
A dusza moja - biały ptak —
Zwinęła piór swych końce...

I bezcielesnych marzeń rój
Obleciał nas dokoła...
I ochłódł życia war i znój
I zbladły nasze czoła...

Aż nagle jedno z twoich drgnień
Zburzyło tę pogodę...
Na twarz mi buchnął żar i cień,
A wiatr zamącił wodę...



X.

............
Dam ci tę gwiazdę, co w oczy nam świeci
W wieczornej ciszy...
Dam ci tę świeżość, co z łąk ku nam leci
I wonią dyszy...
Dam ci tę białość, co różom owiewa
Schylone czoła,
Dam ci te szumy, którymi się drzewa
Modlą dokoła...
Dam ci przezrocza wiosennych dni zmierzchu,
Widne w oddali,

OSZAR »