Pieśń objęła nas dokoła,
Niby przypływ morskich fal...
Jedne skrzydła nas anioła
W bezmiar niosły, w modrą dal...
Przecież czuję do dziś jeszcze
Dłoni twoich chłód i żar;
Dotąd idą po mnie dreszcze,
Dotąd mnie twój więzi czar...
I wiem, że w tej pieśni dźwięku
Była rozkosz, miłość, szał...
Że w niej drżało echo jęku
Naszych dusz — i naszych ciał.
............
Nie skowronki, nie słowiki
Powiadały mi o tobie,
Ale wicher smętny, dziki,
Co zawodził gdzieś na grobie.
Nie wiosennych świtów róże
Wieści mi o tobie niosły,
Ale błyski, ale burze
Przylatały do mnie w posły...
Nie miłosne rozmarzenie
Otworzyło nam ramiona,
Ale gorycz i zwątpienie,
Lecz tęsknota nieskończona...
Nie rozkoszy, nie pieszczoty
Niosę tobie jasne zdroje,
Ale puhar śmierci złoty
Spełniam — cicha — w ręce twoje.