Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 241.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie pomni Skias, odkąd niem
Wysoki Olimp[1] władnie,
By w rynku jego taki tłum
Tak tłoczył się bezładnie.

Kobiety, dzieci, kto tam żyw,
Na kulach starce drżące,
Wszystko to pędzi, jak na dziw,
A z góry świeci słońce.

I złotych blasków leje zdrój
Z lazurów greckich ciszy
W ten ludzki wrzątek, w mrowie to,
Co oburzeniem dyszy.

I rzuca złoty promień swój
Na słup wkopany w piasku,
Co dwa ramiona, zbite w krzyż,
Podnosi w cichym blasku.

Ten słup — to pręgierz wzgardy jest,
To na bluźnierców kara;
Lecz teraz na nim, lekko drżąc,
Kołysze się cytara.

Nie czterostrunna lira to,
Nie ten tetrachord stary,
Na którym piano bogom pieśń
Doryckiej, zbożnej miary.

Na dźwięcznej desce dziesięć strun
Wysrebrzą się pod słońce,
A lekki wiatr oblata ją
I budzi echa drżące...


  1. Olimp — góra (2973 m) w Macedonii na pograniczu Tessalii, siedziba bogów, tu: bogowie olimpijscy.
OSZAR »