Ta strona została uwierzytelniona.
Cytarę ową zrobił mistrz
Z najprzedniejszego drzewa
I dał jej duszę, dał jej głos,
Co jako ptaszę, śpiewa.
Z Miletu Tymon przyniósł ją,
Ukrywszy pod opończą,
I szła, na sercu brzęcząc mu
Piosenką swą skowrończą.
I tak radośnie nawskróś pól,
Przez cudny kraj otwarty
Do Skias wracał, gdzie miał ród,
Do swej ojczystej Sparty.
Surowy pieśni dawnej ton
Nieraz go chwytał w sidła,
Gdy, jako orzeł w słońcu, chciał
Rozwinąć oba skrzydła...
Nieraz więziły go, jak mur,
Te ciasne struny cztery,
Gdy ręką nowych szukał brzmień
Do szerszej tęsknot sfery.
Więc cieszył się, że nowy dźwięk
I nową pieśń dobędzie;
Lecz baczny efor[1] zabrał mu
Mistrzowskich rąk narzędzie.
Ten sam to był, co struny dwie
Na złotej zerwał cytrze,
- ↑ Eforowie — pierwotnie przez lud wybierani urzędnicy sądowi w Sparcie, osiągnęli z czasem nieograniczoną niemal władzę, przed którą nawet królowie się uginali.