Wysoki Zeus przecież mi
Tę łaskę swoją dawa,
Że pieśń zduszona głośniej brzmi,
Niźli eforów prawa.
W wnętrznościach moich słyszę ją,
Tę pieśń ogromnej miary,
Jak się wskróś lądów i wskróś mórz
Z tej niemej rwie cytary!
Od jońskich brzegów aż po toń
Egejskiej modrej fali
Niesie ją złoty Feba koń,
Co się w jutrzenkach pali...
Z Ety[1] mi gdzieś tam biją w słuch
Potężnej pieśni tony,
Od Chios się podnosi duch,
Skróś wieków uwielbiony...
............
Mówicie: czterech strun mam dość,
By piać ku bogów chwale?
— A któżto pieśni wzbronił rość,
Jak rosną morza fale?
A kto jej wzbronił róść, jak las,
Od ziemi aż do nieba?
Kto jej zamierzył kres i czas,
Gdy zmilknąć jej potrzeba?
Kto mi tajemnych duszy drgnień
Śmie liczbę trzymać w ręku?
Kto może wiedzieć, ile tchnień,
Ile mam w piersi jęku?
- ↑ Eta (po łac. Oeta) — łańcuch górski w Tessalii.