Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 247.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kto liczył, ile boskich strzał
Rzuca mi słońce złote,
Gdy lirę chwytam, abym grał
Nadzieję, ból, tęsknotę?

Kto porachował gwiazdy te,
Których harmonję słyszę,
Gdy noc wiosenna wonie tchnie
W szeroką ziemi ciszę?

Wiecież, jaki jest pęd i ruch
W nienarodzonej pieśni?
I gdzie ją niesie skrzydłem duch
I jakie światy prześni?

A ja zaprawdę mówię wam:
Idzie już czas i pora,
W której duch zerwie fałsz i kłam
Hańbiących praw efora!

Zaprawdę, chwila idzie już,
Kiedy ta ziemia cała
Pod srebrem rzek, pod złotem zbóż,
Jak lira, będzie stała!

I miljon strun ozwie się z pól,
I pieśń popłynie wolna;
I wyda rozkosz i wyda ból
Najlichsza trawka polna.

I każda łza tych chłodnych ros,
Które po łąkach stoją,
Znajdzie swój krzyk, znajdzie swój głos
I trąci struną swoją!

I miljon strun ozwie się z chat,
Gdzie milczy dziś Helota,

OSZAR »