Ta strona została uwierzytelniona.
A w grzmocie tym i w sinej mgle,
Co gasi dzień na niebie,
Dwie nędzne czaszki chwiały się
Milcząco przeciw siebie...
I łza po łzie padała wzdłuż
Zoranych lic spiekoty;
I trząsł się smętnie wieniec z róż
I trząsł się obręcz złoty...