Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 4 067.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Amor wóz Bachowi czyści,
Więź podściela winnych liści,
Dosiadł grzbietu pstrej pantery,
W bieg wypuścił koła cztery.
Jedzie tędy i owędy,
Na przezierki, na oględy,
Gdzie się płoni róża młoda,
Tam mu droga i gospoda;
Gdzie gaj mirtów się uśmiecha,
Tam mu popas, tam mu wiecha.
Pstra pantera boki pręży
W przekwiecistej wstęg uprzęży,
Amor bicza nie ma w dłoni,
Śmiechem tylko zwierza goni.
Gdzie zawadzi, to zawadzi,
Wszędzie jemu będą radzi,
Wiezie fletnie, wiezie wino:
— »Z drogi, chłopcze! w bok, dziewczyno!
Kto nie namknie mi się w porę,
Tego wsadzę na rozworę
I powiozę do ołtarza! —
Tak po drodze się przegraża —
Jeszcze miejsca gdzie przyczynię
Na posażną, kutą skrzynię!«

Amor wiąże srebrne sieci
Z tego zmierzchu, co w gaj leci,
Z miesięcznego blasku oto,
Co w dolinach drży pozłotą,
Z jasnych bryzgów modrej fali,
Z huku morza gdzieś w oddali,
Z plusku łodzi, co się gibie
Na lazurów ciemnej szybie,
Z tego słońca, z tego żaru,
Z liljowego gór oparu,
Z tego cienia, co się słania
W noc gorącą winobrania,

OSZAR »