Łzami ja ciebie poleję gorzkiemi,
Wybielę ciebie na czarnej tej ziemi,
Potem zgło utkam, nakryję niem ławę
I siądę na niej i oczy te krwawe
Wypłaczę z głowy...
DZIEWCZYNA.
Mateńko, mateńko!
To ja!... Marychna... Maryś...
(usypiając).
Bieluteńko
Dziewczynęm moją do trumny odziała...
Trumna lipowa, giezłeczko cieniuchne,
A onaż sama, jak śnieżek ten, biała...
I tak ją w bieli układłam, jak druchnę...
Jakby do ślubu... Warkoczki jej płowe
Pięknie uplotłam... Wianuszek na głowę,
Na piersiach wiązka ziela, a u nóżek
Snop jaskrów złotych i modrych ostróżek.
A co jej z tego?... Ot, matki głupota!
Wzięli trumienkę... wynieśli za wrota...
Och! od kamienia cięższa ja sierota!
DZIEWCZYNA.
Mateńko, spojrzyj na mnie! Przemów słowo!
(we śnie).
Och!... Och!... Och!...
Trumnę rzuciłam lipową,
Z pod ciężkiej tu się wyrwałam mogiły...