Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 5 026.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DZIEWCZYNA.

O matko!... Mateńko!...
Do nóg ja twoich...

MATKA.

Boże Ty mój, Boże!
Dziecko ty moje!...
A jaka ty biała!
A jaka zimna!
Ot, to się wyspała!
A stara matka przędzie tu a przędzie,
I z każdym zmierzchem i z każdą jutrzenką
Duma, a duma, co było, co będzie...
A ot, ty znowu tutaj!
...Miłosierny,
O, miłosierny jest Bóg ten nad nami...
A stańże mi tu, wprost szybki!
Ot, blada!
A mój ty lichy robaczku mizerny,
Ze złożonemi na piersiach rączkami!
Ot, tak mi postój, ot, tak! Łuna pada
Od tych obrazów jasna i różana
I liczko krasi...

DZIEWCZYNA.

O matuś kochana!...
 

MATKA.

I jakże ci tam?

DZIEWCZYNA.

Oj, dobrze, matuchno!
Chłodno, a chłodno, a cicho, cichuchno,
Że ani serce w piersiach zakołata...
 

MATKA.

A śni ci się też coniebądź?...
 

DZIEWCZYNA.

Śni... chata!...




OSZAR »