Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 5 047.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz któż o śmierci myśleć ma
W rozkosznej tej godzinie?
W płonących różach życie drga,
A barka cicho płynie...

I kopie wiosło grzbiety fal
W głębokie, czarne rowy,
I z pluskiem jego leci w dal
Miłosny śmiech perłowy.

A wiatr z głębiny zerwał się,
Zakręcił czarne wiry
I na śmiejące usta tchnie
Kościelnej zapach miry.

I nagły na pierś powiał chłód
Uroczych dam drużynie,
I dziwny cień padł nawskróś wód...
A barka cicho płynie...




OSZAR »