Przejdź do zawartości

Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 5 081.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A łuku mego nie spuszczę cięciwy,
Ani się w pomście zatrzyma me ramię,
Aż wyjdzie z ciebie dech i płomień żywy.
I każdej myśli przewiny dam znamię,
Aż skamienieją źrenice twe senne,
Wpatrzone w wielkie tablice kamienne.
............
Przymierze z tobą — Pan mówi — uczynię
Na wieków wieki.
Rozwalę tron twój, rozburzę świątynię,
Pluć na cię będą Rzymiany i Greki.
Ziemia ci kłosa płodnego nie zwinie,
Pszczoła do twojej nie wleci pasieki,
Nie będzie ptasząt ni kwiecia twej wiośnie
I tylko pieniądz do rąk ci przyrośnie.

Lud ty mój będziesz wśród innych wybrany,
Wyjęty z prawa.
Dom twój — za murem, na śmieciach kurhany,
U progów będzie sądowych twa ława.
Innym da blaski swe Ukrzyżowany,
Na ciebie z krzyża ciemność padnie krwawa;
Świat ci się w Ghetto zamieni olbrzymie,
Ty znienawidzon w miłości wszech imię!

Proroków tobie dam, co w prochu siędą,
Worem nakryci,
I prorokować zagładę ci będą,
Klęski pokuty i łez twych niesyci,
Aż z piersi twoich jęk taki dobędą,
Co ziemię wstrząśnie i ludy zachwyci,
I wezmą ludy jęk twój i na lirze
Swojej rozepną i zaklną go w spiże.

Nadzieję twoją na ziemi ośmieszę,
Wieczny tułaczu!

OSZAR »