Ta strona została uwierzytelniona.
Wezmę sobie czarnobrewę
Do mego futoru[1];
Będąż lipy nam szumiały,
Z ranka do wieczoru!
Wyleciały złote roje
Na te kwietne błonie,
A u mojej krasawicy
W krzyż złożone dłonie...
Wyleciały złote roje
Na ten ług[2] zielony,
A dla mojej krasawicy
Biją z wieży dzwony.
Biją dzwony w samo niebo,
Idzie grabarz z wioski...
— Nie noścież mi, pszczoły, miodu,
Tylko żółte woski...
Tylko żółte woski noście,
Jak jej zimne lice,
Na tę swadźbę z czarną ziemią,
Na jasną gromnicę!
Biją dzwony, lecą rosy
Wóz się zwolna toczy...
Cicho świeci ta gromnica
Na umarłe oczy!
Stawicie przedemną miodowy ten dzban,
Gdzieś z lipy ojczystej sycony a bran;
Więc toast podnoszę za stary nasz ul,
Za wonność łąk naszych, za wonność tych pól!