Ta strona została uwierzytelniona.
Zatrzasną się z głuchym jękiem,
Jak trumienne, czarne wieko,
Zamkną stare, ciasne Ghetto
Pod papieskich praw opieką.
Ją, jej ojca i jej dziada,
Co ma oczy ślepe, mgliste,
I jej męża suchotnika,
Uczonego kabalistę.
Wtedy liczą srebrne skudy[1],
Franczeskony[2] złote znaczą,
I czytają księgę świętą,
I wieczerzę jedząc, płaczą.
A dziad stary wznosi głowę,
Broda biała mu powiewa,
I proroctwo Jeremiasza
Przenikliwym głosem śpiewa.
O tych wielkich śpiewa czasach,
Kiedy wszelka pęknie krata,
Kiedy Ghetta już nie zazna
Odrodzone plemię świata...
O potężnym wodzu śpiewa,
Co rozepchnie te wierzeje,
O tym wodzu, co już idzie,
O dniu Pańskim, co już dnieje...
I podnosi obie dłonie,
I łzy z oczu ślepych biegą,