Oto kręcą sznur w alkowie
Rozkosznego pełnej sprzętu;
Mąż jej, Andrzej, ma być zduszon,
Mężem będzie pan z Tarentu.
Przecież na zbawienną drogę
Gotowa jest wstąpić oto:
Miasto sprzedać jest gotowa
Za brzęczące w trzosie złoto.
W wyciągniętej drobnej rączce
Już pergamin drży zwiniony,
Już dukaty ważne świecą,
Wyciągnięte z drugiej strony.
Postrzyżonych głów już wiankiem
Klękły mnichy wokół tronu,
A na boku zasię płaczą
Mieszczankowie z Awinionu.
Mistrzu stary! Jakżeś dobrał
Harmonijnie tłum rozliczny!
Jakżeś trafił w samo sedno
Swój dokument historyczny!
Małą rączką pergaminy
Zdała pani złotowłosa;
Druga ręka, wyciągniona,
Nie puściła swego trzosa.
Tylko zwolna się podniosła
Nad schyloną jasną głową;
Zrozumiała piękna pani,
Choć nie padło żadne słowo.
............
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 5 173.jpg
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.