Ta strona została uwierzytelniona.
A kiedy gasną zorze,
Nad Rodan idę stary
I patrzę, patrzę, jak skróś fal
W mgłach płyną ciche mary.
Obłoczne ich korabie
Złocistym szlakiem suną,
A z żagla świeci jasny krzyż,
Owiany złotą łuną.
I świecą jasne zbroje,
Przyłbice[1] i misiury[2],
A z ramion biały, zdarty płaszcz
Srebrnemi wieje pióry.
Nie słychać plusku wioseł,
Dech fali żagle wzdyma,
A mary patrzą smutno tak,
Zgasłemi widm oczyma.
W świetlisty patrzą zachód,
Gdzie zorza blednie, znika;