Od jej serca — do swojego
Wiąże złotą strunę życia.
Gdzie w ruinach cząbry pachną,
Czarodziejskie kwitną moce,
Jak żórawi klucz, tam spada
W księżycowe, ciche noce.
I na starych murów zrębie,
Gdzie głaz każdy mówić umie,
Składa skrzydła swe w zadumie
»La Armana Prouvençau«.
Jako klinga saraceńska,
Nów stalowem ostrzem błyska,
Szepcą stare mogilniki,
Starych Celtów uroczyska.
Letnie noce jasno świecą,
Letnie noce cicho gwarzą;
Z obróconą w gwiazdy twarzą
Śni »Armana Prouvençau...«
Gdzieś od słupów Hannibala[1]
Od Sewennów wiatr powiewa,
W druidyczną harfę trąca,
Druidyczne pieśni śpiewa.
............
A gdy słońce strząśnie z duszy
Mgły stuleci, zmierzchy świata,
Jak motyli rój, wylata
»La Armana Prouvençau...«
Na wiosenne leci błonia,
Na Kamargi[2] jasne brzegi,
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 5 192.jpg
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.