Na Alyscamps, na roli,
Gdzie błąka się pokusa
Pogańskich Bogów-Manów,
Że zatknie krzyż Chrystusa.
W tryumfie wyjdzie biskup
Pod kwiecia i palm wiewem,
A przed nim pacholęta
Ze światłem i ze śpiewem...
W biskupich wyjdzie szatach,
W kadzideł srebrnym dymie,
Na krzyżu znak położy:
Swój urząd i swe imię. —
I rzecze Trofim święty:
— »Niegodny jestem, bracie,
Przed ludem całym stanąć
W biskupim majestacie!« —
A zaś Cezarjusz święty:
— »O bracie mój, Trofimie,
To ja niegodzien jestem
W tem dziele kłaść me imię!«
I klęknął biskup jeden,
I klęknął biskup drugi.
»... Proch jestem!...« »Jam proch prochu«.
»...Jam sługa!...« — »Sługam sługi!«
I klęczą tak od rana
Aż do wieczornej zorzy,
A w Alyscamps lud czeka
I w sercu sobą trwoży...
A w Alyscamps u bramy
Z umarłym stoją mary...
Aż nagle się Sewenny
Zapalą w tęczy żary...
Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 5 229.jpg
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.